Jak trenują komandosi?

Komandos to wielka moc, siła i wytrzymałość. Do tego kojarzy się z potężną sylwetką, muskulaturą i niesamowitą sprawnością. Kto nie chciałby mieć tych wszystkich cech w sobie? Sam trening na siłowni nie gwarantuje takich efektów. I choć wydaje się to wszystko niemożliwe, to czy nikt z nas nie marzył by być niczym filmowy Rambo? Sprawdź jak trenują komandosi.

Trening komandosa – rzeczywistość lepsza niż film

To co widzimy na filmach o komandosach wydaje się prawie nierealne. Rzeczywistość okazuje się być jeszcze gorsza, a raczej lepsza – zależy jak na to spojrzeć. Może się wydawać, że treningi na siłowni to prawdziwy wycisk. Jednak w porównaniu z treningiem komandosów – okazują się wręcz niewinną zabawą. Dlaczego?

• Komandos nie wybiera sobie zadań. To od jego umiejętności zależy jego życie.
• Musi być zdecydowanie gotowy na wszystko: bieganie, dźwiganie obciążenia, nurkowanie, wspinanie, skoki ze spadochronu i walka wręcz – to dla niego norma.
• Dlatego nie ma co się dziwić, że treningi komandosów są wycieńczające i trwają wiele godzin.
• Narzędziem w treningu jest głównie ich organizm (masa ciała).
  

Założenia te mogą kojarzyć się z treningiem street workout i kalisteniki. Szybko okazuje się, że to jednak o wiele wyższy poziom wysiłku fizycznego.

Treningi Navy SEALs

Navy SEALs to amerykańska jednostka specjalna, powołana w 1961 rok przez prezydenta Kennedy’ego na potrzeby wojny w Wietnamie. Popularność uzyskała w 2011, kiedy komandosi wtargnęli do siedziby Osamy bin Ladena.

• Kandydaci do Navy SEALs przechodzą przez roczne, wieloetapowe szkolenie, którego większość kandydatów nie przechodzi.
• Nic dziwnego – zadania są często nieludzkie, wymagają ogromnej siły fizycznej i siły charakteru.
• Przekraczanie własnych barier to norma, dlatego po zakończeniu szkolenia żołnierze Navy SEALs są niejednokrotnie lepiej wyszkoleni niż filmowy Rambo.

Trening komandosa

Większość z nas – prawdopodobnie – nie zamierza wziąć udziału w szkoleniu wojskowych oddziałów specjalnych. Jednak każdy może próbować osiągnąć podobne wyniki jak komandosi. Jak to zrobić? Najlepiej wykorzystać elementy ich treningu w swoim planie.

• Istotne jest odpowiednie przygotowanie siłowe, wytrzymałościowe i kondycyjne, dzięki któremu komandos poradzi sobie nawet w najtrudniejszych warunkach.
• Najczęściej wykorzystywana metoda to kalistenika, czyli trening z wykorzystaniem jedynie masy ciała.
• Trening wykonuje się min. dwa razy w tygodniu.
• Po ośmiu tygodniach można cieszyć się imponującą formą.

Trening komandosa zawiera elementy tj. rozgrzewka, pompki, podciąganie na drążku, muscle up, pływanie, ćwiczenia na brzuch czy ćwiczenia na nogi.

Przykładowy trening komandosa

Przykładowy trening komandosa powinien zawierać ćwiczenia tj.

• naprzemiennie pompki klasyczne i pompki na poręczach; optymalna ilość to 100, oczywiście z 30-sekundowymi przerwami co 15 powtórzeń;
• brzuszki (sit ups) – dwie minuty brzuszków i dwie minuty przerwy, optymalna ilość: 100;
• podciąganie – przynajmniej 25 powtórzeń;
• bieg – 2,5 kilometra;
• pływanie – 500 metrów.

Kolejność ćwiczeń może być dowolna. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że jest to bardzo prosty plan. Uzupełniając go o dodatkowe treningi siłowe można tylko spotęgować efekty treningowe.

Jak trenują komandosi?

Do budowy potężnej siły, wytrzymałości i sprawności mięśni niezbędna jest :

• regeneracja,
• prawidłowe odżywianie.

Dzięki temu ćwiczący będzie się odpowiednio rozwijać i progresować swoje możliwości.

• Już dwie sesje treningu komandosa w tygodnia mogą zauważalnie wpłynąć na możliwości każdego organizmu.
• Po dwóch miesiącach można zmodyfikować trening, np. zwiększając liczbę powtórzeń.

Co jeszcze można wykorzystać do treningu komandosa? Na pewno siłownię, crossfit i street workout – ćwiczenia tego typu doskonale wzmacniają nie tylko ciało, ale i umysł.

Podobne artykuły:

• Street workout – jak zacząć ćwiczyć?
• Trening obwodowy 4-dniowy
• Trening domatora, czyli trenuj w domu
• 2-dniowy program treningowy na siłę, objętość i wytrzymałość pleców
• Szybki trening pleców z ciężarem własnego ciała